Pod względem podnoszenia efektywności energetycznej wciąż mamy w Polsce wiele do zrobienia, wskazywali uczestnicy panelu „Efektywne zarządzanie energią” podczas XIII Kongresu Nowego Przemysłu. Szczególne pole do popisu daje sfera infrastruktury należącej do samorządów - oświetlenia i budynków użyteczności publicznej.
Zdaniem panelistów energia w Polsce nadal jest bardzo tania, więc trudno motywować do oszczędzania.
- Widzę jednak modę na oszczędzanie - każdy przeciętny Polak zmienia żarówki na diody LED, wybiera AGD z jak najwyższą klasą efektywności. Montujemy pompy ciepła czy solary do podgrzewania wody. Zaczynamy dyskutować o tym ile, na czym zaoszczędziliśmy. Nadal to bardziej kwestia mody niż korzyści na kosztach - uważa Marek Duda, prezes CEZ ESCO Polska.
Brak świadomości w kwestii oszczędzania energii zauważa też Rafał Soja, prezes Tauron Sprzedaż, który powiedział, że to raczej kwestia indywidualnych zachowań.
- Nie znam klienta, który by uważał, że energia jest tania, ale patrząc na zachowania wielu z nich widzę, że w dalszym ciągu świadomość tego, jak można zarządzać energią się nie przebija - mówił Rafał Soja.
Piotr Czajkowski, prezes Caldoris Polska uważa, że brak oszczędności to wynik braku wiedzy i informacji.
- Polak głupi nie jest i może w pierwszej chwili nie ma kultury oszczędzania, ale poznając metody oszczędzania, każdy z przedsiębiorców dostrzega potencjał. Pokazujemy możliwości oszczędności np. dzięki fotowoltaice, a docelowo będziemy promowali także magazyny energii i ta wizja spotyka się z dobrym przyjęciem na rynku - mówi Piotr Czajkowski.
Henryk Kaliś, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii deklaruje, że zazdrości tym, którzy mogą sobie pozwolić na brak oszczędzania.
- Przemysł ma i będzie miał motywację - nie ma wyjścia. W moim zakładzie w ciągu kilkunastu lat zużycie energii zmniejszyło się o ponad 20 proc. To był efekt agresywnej konkurencji. Nie ma znaczenia cena wyrobu, ale koszt produkcji. To każe uruchamiać wszelkie rezerwy - mówił Henryk Kaliś.
W wielu wypadkach odbiorców przemysłowych wyczerpano już proste rezerwy. Teraz uzyskuje się oszczędności w sferach, które wcześniej umykały uwadze. Wszystkie działania muszą więc być poprzedzone długotrwałymi, szczegółowymi analizami specyfiki możliwości i potrzeb poszczególnych klientów.
Problemem polskich firm jest to, że droższa niż w innych krajach UE energia zmniejsza konkurencyjność polskiego przemysłu. Droga energia to zdaniem przemysłu m.in. wynik kosztów wspierania OZE. Piotr Czajkowski z tą tezą się nie zgadza. Wskazuje, że w Niemczech, gdzie polityka klimatyczna podlega tym samym unijnym przepisom co u nas energia dla przemysłu jest tańsza.
- To kwestia polityki państwa. Z drugiej strony polska energetyka jest oparta głównie na węglu, a ten w Polsce nie jest tani i moim zdaniem to przyczyna braku konkurencyjności polskiej energetyki. W obecnej sytuacji jesteśmy w stanie zaproponować klientom racjonalne ekonomicznie rozwiązania oparte o OZE - powiedział Piotr Czajkowski.
Paneliści przypomnieli, że firmy, szczególnie energochłonne były zainteresowane wytwarzaniem energii we własnym zakresie zwłaszcza, ze źródeł odnawialnych, kiedy ceny surowców energetycznych i paliw były wyższe. Obecnie, przy niskim poziomie cen to się im po prostu nie opłaca. Teraz budowanie np. instalacji fotowoltaicznych, to wynik polityki klimatycznej, starań o obniżenie emisji dwutlenku węgla.
Zdaniem Henryka Kalisia nowa ustawa o efektywności energetycznej stawia pod znakiem zapytania sens dokonanych wcześniej inwestycji.
- Byliśmy szybsi od polityków. Wszystko zrobiliśmy wcześniej i teraz możemy zgłosić co najwyżej modernizację oświetlenia - powiedział Kaliś, konkludując, że w zasadzie ustawa nagradza tych, którzy wcześniej o efektywności nie myśleli i dopiero teraz biorą się za modernizacje.
Znaczny wpływ na efektywność energetyczną mają fundusze unijne, które pozwalają zmniejszyć koszty wielu inwestycji. Zdaniem Marka Dudy powodują też jednak ograniczenie rynku ESCO - kiedy trzeba środków, sięga się po fundusze unijne. Wart miliardy złotych rynek ESCO nie jest więc jeszcze w Polsce w pełni zdefiniowany, jednak te samorządy, które już w tej formule inwestowały widzą dalsze możliwości. Jako inwestycje realizowane w tej formule Marek Duda wskazał wartą 200 mln modernizację oświetlenia w Warszawie czy liczoną w miliardach termomodernizację budynków przez samorządy.
Grzegorz Nowaczewski, prezes specjalizującej się w optymalizacji wentylacji firmy Virtual Power Plant ocenia, że w Polsce jest kilka tysięcy budynków wymagających modernizacji. - Ponad 40 proc. energii jest w nich przeznaczane na wentylacje, klimatyzację i ogrzewanie. W wielu z nich oszczędności mogą przekraczać 25 proc. - mówił Grzegorz Nowaczewski.
Rafał Soja, prezes Tauron Sprzedaż, zauważył, że w najbliższych latach pojawią się dwa przeciwstawne trendy - mimo postępującego wzrostu efektywności energetycznej wydatki na energię będą coraz wyższe. Będzie to wynik zwiększania się zużycia energii ze względu na poprawę komfortu życia. Obecnie w Polsce gospodarstwo domowe zużywa średnio 2,5 kWh rocznie, podczas gdy średnia dla państw zachodnich wynosi 6 kWh.
Podkreślano także rolę regulacji w rozwoju energetyki, także efektywności energetycznej, zwłaszcza w niektórych sektorach. Według panelistów o efektywności energetycznej łatwiej mówić w firmach, zwłaszcza prywatnych gdzie zarząd bezpośrednio widzi oszczędności. W samorządach, gdzie meandry mechanizmów decyzyjnych są bardzo skomplikowane, że jest z tym problem.
Samorządy skupiają się na modernizacji oświetlenia i termomodernizacji budynków. Marek Duda uważa, że zwłaszcza w tej drugiej kwestii jest pole do popisu. - Mamy wiele szkół wybudowanych na tysiąclecie państwa polskiego. Tam jest dużo do zrobienia – okna, węzły ogrzewania są kiepskiej jakości. Można osiągnąć oszczędności do 30 - 40 proc. na obiekcie - mówi Marek Duda.
Paneliści zauważyli, że obecnie zwiększyła się liczba prowadzonych inwestycji, co może się wiązać z nową ustawą o efektywności energetycznej, która pod tym względem jest mniej korzystna niż poprzednia, stąd pośpiech części inwestorów, chcących zdążyć przeprowadzić projekty jeszcze na starych zasadach.
Źródło: wnp.pl